Skip to main content

Duże, wygodne auto, wypad z przyjacielem w daleką podróż, rozmowy do późnych nocy, w końcu nocowanie na dziko. To wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Potrzeba tylko samochodu, no i opcjonalnie przyjaciela lub żony 😉

Turystyka samochodowa to pojęcie znane nie od dziś. Jednak by czerpać z niej satysfakcję nie wystarczy przejechać z punktu A do punktu B. Jak zaplanować taką podróż? Dlaczego to ekscytujące? Poznajcie Wiktora Wiśniewskiego (98 Oktanów – YouTube) z Krakowa i Land Rovera, którym niedawno wrócił z takiej wyprawy ze Szkocji. Wyprawy pełnej typowo męskich zajawek, podczas której pojawił się nawet element strzelecki! Róbcie kawę i zasiadajcie do lektury.

land_szkocja4
Multitool Leatherman zawsze pod ręką
Bezpieczeństwo dłoni? Mechanix Wear!
Lornetka Bushnell przyda się do obserwacji widoków

Kiedy napisałeś do mnie o swoim pomyśle na podróż, pomyślałem, że mam do czynienia z podróżnikiem. Ty jednak zajmujesz się na co dzień zupełnie czymś innym, zgadza się?

Ja jestem dziennikarzem motoryzacyjnym. Mam też swój kanał na YouTube. Czasami zdarzają się wyprawy które bardzo lubię, ale stricte siedzę w samochodach. Militaria z kolei to zdecydowanie raczej z zainteresowania. W szkole na Wyspach należałem do CCF (Combined Cadett Force) sponsorowaną przez Armię UK. To organizacja wojskowa, która szkoli Cię do przyszłej służby.

To już wiadomo skąd chęć żebyśmy zostali partnerem Twojej ostatniej wyprawy. No właśnie, czemu akurat Szkocja, czemu Land Roverem?

8 lat temu pracowałem dla magazynu motoryzacyjnego KMH. Robiliśmy całą listę materiałów motoryzacyjnych w Wielkiej Brytanii i przy tej okazji dostaliśmy fajną propozycję. Audi właśnie zaprezentowało TT Roadster i oferowało go nam na 8 dni z informacją „weźcie go gdzie chcecie”. Wpadliśmy na pomysł, że skoro w Anglii kupują więcej kabrioletów niż gdziekolwiek w Europie, to pojedźmy w miejsce gdzie najczęściej pada – padło na Szkocję. Tak też zrobiliśmy, tylko że z żartu który miał być zabawnym artykułem podróżniczym, wyszło coś zupełnie innego. Okazało się, że Szkocja to taki trochę portal do innej planety. Widzisz, nikt nie jedzie po prostu do Szkocji. Zazwyczaj ludzie uciekają gdzieś gdzie jest ciepło, wygodnie, turystycznie. Gdzie będzie egzotyczne jedzenie i opalone ciała. A to właśnie Szkocja była inspiracją dla Tolkiena czy JK Rowling. Tam naprawdę można uwierzyć w mity i niemal poczuć świat „fantasy” na swojej skórze. Nie mieliśmy wtedy czasu żeby długo jeździć i pozostał ogromny niedosyt. Chcieliśmy wrócić do Szkocji na długą wyprawę i kiedy nadarzyła się okazja to zacząłem wszystko organizować.

Dla takich widoków warto się zatrzymać

Dla takich widoków warto się zatrzymać

Piszesz w liczbie mnogiej. Kto był Twoim towarzyszem w ostatniej podróży?

Konrad Skura – mój ulubiony fotograf motoryzacyjny i przy okazji kolega, z którym po prostu świetnie sie podróżuje. Mieszkając w Anglii i latając z RAF, co rusz napotykałem Defendery – są po prostu wszędzie. Taki męski traktor do wszystkiego. Trudno go nie lubić. Kiedy wyszła jego nowa wersja – zdecydowanie bardziej przyjazna do codziennej jazdy to od razu miałem go jako pierwszego na liście jako auto do Szkocji. Zresztą wspaniale łączy się z nią rodowodem i klimatem. Mogłem wziąć inne auta ale miałem pewną wizję tej wyprawy i musiałem mieć właśnie Defendera. Całe szczęście z pomocą przyszedł jeden z dealerów z Krakowa.

To wszystko na razie brzmi jak znakomity zbieg okoliczności i skrupulatnie realizowane marzenie. Zatem, masz już towarzystwo, masz auto i parę gadżetów od nas. Co dalej? Ruszacie z Krakowa, ale dokąd?

Najpierw trzeba się przebić przez najnudniejszą część czyli przejechać autostradami przez Polskę, Niemcy, Belgię aż do Calais. Wiem, że stamtąd do Szkocji jeszcze daleko, ale wpadliśmy na genialny plan. Zamiast po prostu jechać i podziwiać – zdecydowaliśmy się pójść „męsko-brytyjskim” szlakiem i poszerzyć trochę swoje horyzonty. Postawiliśmy sobie za honor nauczenia się nowych umiejętności. Dlatego jeszcze przed wyjazdem zorganizowałem nam trzy takie punkty na trasie.

land_szkocja3
Dzięki lornetce Bushnell wszystko widać jak na dłoni

Pierwszym z nich był Londyn. Anglia jest znana z szumnych polowań. Tam kultura myślistwa jest bardzo rozwinięta i mają firmy produkujące broń od wieków. Land Rover jakiś czas temu związał się z firmą Holland and Holland, producentem luksusowej broni myśliwskiej, więc już mi bardzo pasowało do idei. Napisałem do H&H i zgodzili się bez problemu na wizytę i wspólne strzelanie. Ich strzelby osiągają astronomiczne kwoty. Wszystko wykonywane ręcznie przez mistrzów w swoim zawodzie. Niektóre egzemplarze osiągają cenę nawet 200 000 funtów. Nie mniej jednak kiedy już trafiliśmy do Londynu i mieliśmy jeden dzień na oddech i sesję zdjęciową wiedzieliśmy, że następnego dnia musimy się stawić o 13:45 pod Londynem na strzelnicy. Tylko kiedy mówię strzelnicy, to trzeba zapomnieć o czymkolwiek co widzieliśmy w Polsce. Na początku myślałem że to wielkie pole golfowe, bo dokładnie tak wygląda. Można dowolnie wybierać model strzelania. Na dodatek całość wygląda jak piękny Royal Club z luksusowymi wnętrzami. Instruktor – jak można się spodziewać był niesamowity. Parę godzin i żadna rzutka nie mogła się czuć bezpiecznie.

 

Stamtąd już prosto do Szkocji na farmę krów rasy Aberdeen Angus- drugi punkt naszej wyprawy. Trafilśmy na farmę Hardiesmill, gdzie krowy nigdy nie widzą stodoły. Całe życie spędzają jedząc trawę i chodząc po 480 hektarach pola. To zdecydowanie wpływa na jakość mięsa, które mieliśmy okazję spróbować. Do tego odbyliśmy pełen warsztat z przygotowania i smażenia steków. Jak możesz się domyśleć wyjechaliśmy najedzeni i szczęśliwi. I tu zaczyna się punkt najważniejszy. Wjazd w Highlandy i najpiękniejsze rejony Szkocji. Na to chyba najbardziej czekaliśmy. Widzisz, krajobraz który można tam spotkać jest kompletnie inny od tego co zobaczysz w Europie. Odwiedź Szwajcarię, Austrię, Francję, nawet nasze piękne Tatry. O ile znajdziesz tam mnóstwo oszałamiających terenów to chcąc nie chcąc są do siebie dość podobne. W Szkocji jest inaczej. Po pierwsze, większość ludności skupiona jest w aglomeracjach. Poza nimi jest pusto. Możesz jechać cały dzień i nie napotkasz drugiego człowieka, a nawet samochodu.

Brzmi fantastycznie. Pogadajmy teraz chwilę o sprzęcie. Naturalnie, interesuje mnie to co dostarczyły Wam Militaria.pl. Powiedz proszę co przydało się najbardziej.

Właśnie najlepsze jest to, że wszystko! Każdy sprzęt okazał się niezbędny. Do oglądania widoków, jeleni, ptaków, gór idealnie nadawała się lornetka Bushnell. Dość kompaktowa, ale ze świetną przejrzystością i zasięgiem. W Szkocji zdecydowanie jest na co patrzeć, a fauna i flora jest tak bogata, że naprawdę można się czasami zapomnieć.

A jak z nocowaniem? Spaliście w samochodzie na pustkowiach?

Czasami w samochodzie, raz na pustkowiu, a raz na campingu. Tutaj ogromną pomocą okazała się latarka Olight. Tutaj rozmiar ma znaczenie, bo mimo wyjechania Defenderem, mieliśmy ze sobą masę sprzętu, także niewielkie rozmiary latarki okazały się jej zaletą. Nie wspominając o jej mocy. W Szkocji jest ciemno. Bardzo ciemno. Jeśli akurat noc nie jest oświetlona księżycem lub gwiazdami – o co nie trudno bo często jest pochmurnie – to czasami trudno dostrzec kolegę, który stoi obok. Latarka pozwoliła nam spokojnie rozłożyć namiot i oświetlić obóz dopóki nie rozpaliliśmy ognia. Zdecydowanie coś to teraz jeździ ze mną w samochodzie.

Był też czas na strzelanie...

Był czas na rekreacyjne strzelanie

Można wysnuć wniosek, że latarka i tool stanowią podstawę Twojego samochodowego edc (every day carry)? Co jeszcze znajduje się w Twoim aucie?

Ten wniosek prawie się zgadza. Dodałbym do tego rękawiczki Mechanix. Przydają się do zadań specjalnych, szczególnie tam, gdzie trzeba chronić dłonie. Po wyprawie nauczyłem się z tymi sprzętami żyć na co dzień. Naturalnie radziłem sobie bez nich wcześniej, ale to tak właśnie bywa, że kiedy już nauczymy się mieć takie „pomoce” pod ręką to później trudno bez nich funkcjonować.

Zakładam, że fajna przygoda jest możliwa do przeżycia nie tylko potężnym, terenowym samochodem. Jakie masz rady dla czytających, którzy nie mają możliwości wybrania się do Szkocji Defenderem, ale sam pomysł takiego wypadu ich zaintrygował. Cytując klasyka: jak zacząć?

Wyjazd do Szkocji można ogarnąć zdecydowanie taniej! Ale dla tych, szukających wrażeń, nie za drogich – zdecydowanie polecam Bieszczady. Nadal nie są tak oblegane jak chociażby Tatry. Jest sporo fajnych dróg i miejsc. Przede wszystkim polecam jechać z kimś. Przeżywanie przygód tu czy za granicą jest wyjątkowe, kiedy można je z kimś dzielić. Wypad nawet zwykłym autem w nasze rodzime odludzia potrafi bardzo zaskoczyć. Przecież u nas też można usmażyć steki na dziko.

I podziwianie kolekcji broni

Taka gablota to marzenie wielu mężczyzn

Powoli już kończąc naszą rozmowę. Masz w planach podobne, tego typu wyjazdy?

Zdecydowanie tak. Chciałbym odwiedzić Islandię. To kolejny bardzo fascynujący kraj z krajobrazem jak z bajki. Następnie Afryka. Podczas wyprawy do Szkocji oprócz pięknych widoków poszerzyliśmy nasze umiejętności, wyszliśmy ze strefy własnego komfortu, poznając dzięki temu lepiej samych siebie. Poznaliśmy też wspaniałych ludzi. Ja wiem, że nie odkrywam tu Ameryki bo dokładnie to samo powiedzą prawdziwi podróżnicy. Ale teraz bardziej rozumiem co mieli na myśli i dlaczego tak bardzo fascynowały ich kolejne eskapady. To jest uzależniające. A najlepsze jest to, że dzisiaj dzięki sprawdzonym i sprzętom i gadżetom, o których rozmawialiśmy – podróżowanie jest zdecydowanie łatwiejsze i przyjemniejsze.

Wiem, że w Szkocji dużo nagrywałeś, pod kątem swojego kanału na YouTube. Kiedy możemy spodziewać się premiery filmu?

Tak. Całkiem sporo. Co chwilę znajdywaliśmy miejsca warte uwagi. Wzięliśmy też ze sobą drona, bo krajobraz aż się o niego prosił. Materiału jest naprawdę sporo, więc będzie dzielony na dwa filmy. Myślę, że około świąt powinniśmy mieć wszystko gotowe.

Będziemy czekać, dzięki za rozmowę!

Dla takich widoków warto się zatrzymać

Czas planować kolejne wyjazdy!

Wiktor Wiśniewski – dziennikarz motoryzacyjny i właściciel kanału „98 oktanów” na You Tube. Zakochany w Ferrari, miłośnik filmu „Powrót do przyszłości”, czyta Stephena Fry’a, słucha Franka Sinatry.

Napisz coś...